
Kim jest moja ulubiona artystka?
Dziś zamierzam opowiedzieć/zainspirować moich czytelników do postaci pewnej kobiety. Kobiety, która stała się legendą. Intrygująca, inspirująca, uwodzicielska, kontrowersyjna i zdecydowanie niebanalna- taka właśnie była Marlena Dietrich.
Marlena…
Zacznijmy może od samego znaczenia imienia Marlena.
Marlena to imię pochodzenia niemieckiego, które powstało prawdopodobnie poprzez połączenie imion Maria i Magdalena lub Maria i Helena. Inna teoria mówi, że imię to pochodzi od holenderskiego imienia Marleene będącego formą imienia Magdalena. Marlena jest bardzo niezależna i ciężko przekonać ją do racji innych. Mężczyźni szybko ulegają jej czarowi, a kapryśny charakter traktują, jako cechę dodającą jej dodatkowego uroku. Marlena z łatwością owija sobie wielbicieli wokół palca i zamienia w niewolników.
Skąd fascynacja tą postacią?
Wszystko rozpoczęło się w szkole podstawowej, kiedy to wygrałam po raz pierwszy konkurs piosenki niemieckiej i przyszedł czas na przygotowanie się do etapu powiatowego.
Moja nauczycielka od języka niemieckiego, Pani Elżbieta, zaproponowała mi piosenkę z repertuaru Czerwonych Gitar pt. Anna Maria. Niestety mimo tego, że piosenka mi się bardzo podoba to niestety wokalnie do mnie nie przemówiła ani trochę. Niestety, a może jednak i stety 😀 Gdyby nie to, to nie poznałabym twórczości Marleny.

Pierwszą piosenkę, którą wykonałam było „ Muss i denn” a rok później „ Paff der Zauberdrachen”. W szkole średniej z kolegą podjęliśmy się nawet autorskiej aranżacji tej piosenki i postanowiliśmy w nowoczesnym stylu zaprezentować ją na konkursie: https://www.youtube.com/watch?v=QAS7jvTK5g0
Wcześniej podkłady muzyczne do jej utworów, tworzył dla mnie mój wujek- za co również jestem mu bardzo wdzięczna <3!
Pani Elżbieta, dbała nie tylko o moje przygotowanie wokalne ale również i merytoryczne. Zawsze rozpoczynałyśmy przygotowania od przetłumaczenia tekstu. Sprawiało to, że mogłam lepiej wczuć się w piosenkę, ponieważ wiedziałam o czym śpiewam i co mam przekazać.
Jestem bardzo wdzięczna Pani Eli, że pokazała mi tą postać, ponieważ od tego momentu towarzyszy mi ona w życiu cały czas. Bardzo często słucham jej piosenek, a teraz w wolnych chwilach oglądam filmy, w których zagrała. Obecnie na studiach, kiedy trzeba przygotować jakąś wypowiedź ustną czy prezentację na wybrany przez siebie temat to już wszyscy w grupie wiedzą, że Marlena Dietrich jest zarezerwowana 😀
Biografia Marleny
Przekonałam się osobiście, że okres kwarantanny i zaliczenie historii wcale nie musi być takie złe 😀 Czas kwarantanny przeznaczyłam na przeczytanie biografii Marleny Dietrich autorstwa Gillesa Plazy.

Dietrichówna w stu procentach potrafiła korzystać z uroków życia i miłości. Rozkwitała tylko wtedy, gdy czuła, że jest kochana. Mimo swojej długiej listy adoratorów wyszła za mąż tylko raz. Z tego małżeństwo na świat przyszła jej córka- Maria. Aktorka słynęła z kontrowersyjnych poglądów i zachowań. Otwarcie przyznawała się do swojego biseksualizmu.
Miała romans m.in. z pisarką Mercedes de Acosta, pisarzem Ernestem Hemingwayem i aktorem Igo Symem. Miłością jej życia, jak sama zawsze mówiła, był francuski aktor Jean Gabin. Po jego śmierci bardzo długo nosiła żałobę. Największą miłością jej życia był jednak niemiecki oficer Carl Seidlitz, który został stracony cztery miesiące przed końcem wojny za udział w planowaniu zamachu na Hitlera. Aktorka dopiero po jego śmierci dowiedziała się, że był w opozycji antyhitlerowskiej. Darzyła innych mężczyzn miłością, jednak do śmierci swojego męża była mu wierna, nie pozostawiła go dla innego.
Była zdeklarowaną antynazistką. Regularnie odrzucała propozycje powrotu do Niemiec i grania w filmach dla Hitlera. Po wybuchu wojny wywołała wściekłość w Trzeciej Rzeszy, ponieważ opowiedziała się przeciwko swojej ojczyźnie. To nastawienie sprawiło, że Niemcy jej nienawidzili. Dopiero kiedy wypadała setna rocznica jej urodzin burmistrz Berlina przeprosił ją za to, że Niemcy nie docenili jej osoby i jej twórczości. Trochę późno, ale jednak doczekała się przeprosin.
Niegdyś była pulchną „aktoreczką” w berlińskich teatrach rewiowych. Rola Loli Loli w „Błękitnym Aniele” otworzyła jej drogę do sławy. Jest idealnym przykładem na to, że można przejść piekło i wyjść z niego zadowolonym.
Do przeczytania biografii zbierałam się już od dłuższego czasu, ale zawsze oddawałam się czemuś innemu. Jednak, kiedy dowiedziałam się o zaliczeniu z historii, (na które muszę przygotować przez siebie wybraną książkę z danego zakresu), to postanowiłam wybrać właśnie tę i połączyć przyjemne z pożytecznym.

Dlaczego właśnie ona?
Często słyszę to pytanie i odpowiedź jest prosta- nie podążam za modą i wyznaczonymi trendami. Od dziecka chodziłam własną drogą i nigdy nie czułam potrzeby podążania za trendami. Nigdy nie „jarałam” się np. Justinem Bieberem jak ¾ nastolatek, ponieważ nie widziałam w nim nic wyjątkowego. Natomiast ta kobieta inspiruje mnie swoim charakterem, zawziętością i tym, że nie bała się przeciwstawić nieprzychylnym sytuacjom czy osobom, czego w dzisiejszych czasach wielu z nas brakuje. Bardzo często ludzie nie chcą wyjść przed tak zwany szereg, ponieważ boją się odrzucenia.
Mam nadzieje, że trochę Was zainspirowałam tą postacią i część z Was wgłębi się w nią bardziej 🙂

Powiedziałam "tak"- mała retrospekcja

Muusisz poznać tę kobietę!
Zobacz również

Symbolika biżuterii
1 czerwca 2021
“Nowy Rok nowa ja” – postanowienia noworoczne, małe rady
18 grudnia 2017