Bez kategorii

Ostatnia przygoda- pobranie krwi

„Kiedy człowiek boi się coś zrobić, wtedy wie, że żyje. Ale kiedy człowiek nie robi czegoś, tylko, dlatego, że się boi, to wtedy jest martwy.”- William Faulkner. Dziś postanowiłam rozpocząć tym cytatem, ponieważ uważam, że te słowa są strzałem w dziesiątkę i idealnie pasują do mojej ostatniej przygody i mojego podejścia. Zapraszam na kolejny wpis z serii zostałam mamą!

Strach miał wielkie oczy

12.01.2021 roku po 17 latach byłam na pobraniu krwi. Na początku nie chciałam pisać tego wpisu, ale po dłuższej chwili przemyśleń postanowiłam podzielić się z Wami tym wszystkim, ponieważ może wśród moich czytelników jest osoba, która boryka się ze strachem do igieł, tak jak ja i próbuje go przełamać.

Jestem osobą, która boryka się z hemofobią. Hemofobia to lęk przed widokiem i pobraniem krwi oraz wszystkim, co wiąże się z tym tematem. Towarzyszy mi zawsze płacz i strach, którego nie kontroluje. Dochodziło nawet do omdleń, w skrócie nie jest przyjemnie… Mam tak od momentu, kiedy to jeszcze nie było mojego brata na świecie (ostatni raz badania krwi robiłam jakieś 17 lat temu). Mając cztery lata borykałam się już z anemią i byłam na badaniu, gdzie strasznie niekompetentna Pani kuła mnie na oślep. Raz w jedną rączkę, raz w drugą, a ostatecznie męczyła palce. Moja mama po tym pobraniu trafiła do szpitala, ponieważ strasznie bolał ją brzuch, była tak pokopana przeze mnie przez ten cyrk, który się tam dział. Od tamtego momentu w mojej głowie zrodził się paniczny strach, a później przerodziło się to w fobię.

Teraz na badaniu był ze mną mój narzeczony. I od razu pragnę zaznaczyć, że wiem, z czym się ciąża wiąże, że to właśnie między innymi pobrania krwi, ale, mimo, że mówiłam „dla maluszka zniosę wszystko” jak przyszło do tego dnia to obleciał mnie strach i nerwy, które jak się okazało nie były zupełnie potrzebne.

Na badanie wybrałam się do Vitalabo, na ul. Kościuszki w Toruniu. Miejsce to poleciła mi koleżanka ze swoim chłopakiem i jestem im za to ogromnie wdzięczna.

 

Jak ważne jest podejście do pacjenta

Zanim zdecydowałam się ostatecznie na Vitalabo wcześniej rozważałam laboratorium na Uniwersyteckiej w Toruniu. Jednak po wykonanym telefonie do nich zdecydowałam, że moja noga tam nie postanie. Pani rzucała nieprzyzwoite uważam słowa na początku rozmowy zapominając, że rozmawia z potencjalnym pacjentem. Powiedziałam jej o mojej fobii, a Pani stwierdziła mi, że pobierze nie ważne jak, ale bez pobranej krwi mnie nie wypuści… Wybaczcie, ale dla osoby z hemofobią usłyszeć coś takiego to żadna zachęta.

Za to Pani w Vitalabo podeszła do mnie wspaniale i uwzględniła obawy, o których jej powiedziałam. Była bardzo delikatna, zrobiła to z ogromnym wyczuciem, pytając co kilka sekund czy wszystko okey, pytała mnie o różne rzeczy byle tylko mieć ze mną kontakt, a kiedy ostatecznie po pobraniu miałam zjazd pomogła Arturowi przenieść mnie na łóżko. Bardzo mało pamiętam z samego pobrania. Stres i emocje wzięły górę i dużo opowiadał mi Artur, bo ja mam hmm… urywki w filmie 😀  Jednak mimo wszystko wrócę tam, ponieważ mimo całego stresu, aż tak źle nie było i przede wszystkim moja fobia nie została zbagatelizowana.

 

Za 10zł możesz ubiec rozwój choroby

Zwykła morfologia to niecałe 10zł… To tak niewiele, a takie badanie może nam czasami uratować życie. Wiem, że teraz dla większości z Was, jak to czytacie to może wydawać się to dziwne, ale spróbujcie po przeczytaniu tego wpisu przemyśleć to.

Są momenty, kiedy wydajemy takie 10zł na totalne pierdoły, może warto pomyśleć o tym czy najpierw nie przeznaczyć tych pieniędzy na zdrowie, a w dalszej kolejności myśleć o innych rzeczach. Możemy tak naprawdę mieć wszystko, ale jak zdrowie zacznie się sypać to niewiele zdziałamy.

Pomyśl, kiedy ostatni raz byłaś / byłeś na kontrolnej morfologii? Nie bierz przykładu ze mnie i nie czekaj tyle lat. Jeżeli zmagasz się z fobią to zabierz ze sobą osobę, która będzie Cię wspierać i nie pozwoli Ci uciec. Samo pobranie to dosłownie chwila, a może nam bardzo dużo powiedzieć.

 

Ja postanowiłam kontrolować się teraz w miarę regularnie, walczyć z fobią i strachem. Już zrobiłam bardzo duży krok do przodu i mam nadzieję, że takich kroków zrobię jeszcze wiele.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *