
Refleksje na temat obsesji piękna
Jakiś czas temu sięgnęłam po książkę „Obsesja piękna” autorstwa Renee Engeln. Książka ta opowiada o obsesji piękna która owładnęła współczesny świat kobiet. Co prawda nie skończyłam jeszcze książki ale już ta część którą pochłonęłam sprawiła, że zrodziły się we mnie pewne myśli którymi postanowiłam się podzielić z Wami.
Odkąd pamiętam mówiło się, że każdy jest piękny na swój sposób. Największy problem z przyswojeniem tego zdania mają jednak kobiety. Często rozmawiamy o fizycznych niedoskonałościach o tym że przybyło znów nam kilka kilogramów lub że pojawiły się nowe zmarszczki.
Obsesja na punkcie wyglądu
Od małego my kobiety skupiamy się na tym aby nasz wygląd był nienaganny. Dobieramy czasami godzinami odpowiednią kreację czy stosujemy diety cud i to wszystko po to aby osiągnąć ten wykreowany wizerunek który zrodził się przez naszą obsesję. Jak wiele czasu my kobiety tracimy codziennie na przygotowanie się do wyjścia. Ile czasu dziennie marnujemy na zmianę stroju, na spoglądanie w lustro czy też na wykonanie idealnego makijażu. Wiele z nas źle się czuje w swoim własnym ciele. Ciągle staramy się coś na siłę poprawiać. Tylko po co?
Czy uważacie że to naprawdę jest tak ważne i tak potrzebne nam? Ja uważam zdecydowanie że nie. Oczywiście kobieta powinna o siebie dbać i czuć się w swoim ciele dobrze ale powinna to wszystko robić z głową.
Za dzisiejszy ideał piękna uważa się młode dziewczyny które mają ledwo po 15/16 lat ponieważ mają idealne figury, wąskie biodra. Tylko czy figura kościotrupa to ideał piękna?
Czytając tą książkę po części zgadzam się z pewnymi stereotypami które zostały nam kobietą przypisane jednak uważam, że my kobiety jesteśmy sobie temu same winne. To przeróżne sytuacje sprawiły, że my przyczepiłyśmy sobie te wszystkie łatki a teraz jesteśmy oburzone ponieważ w oczach mężczyzn jesteśmy postrzegane jako ładne laleczki które chwilami świecą rozświetlaczem a nie inteligencją.

Rachunek sumienia
Niech każda z nas teraz usiądzie i zrobi sobie swój własny rachunek sumienia.
Ile razy zdarzyło Ci się załatwić daną sprawę dzięki temu, że Twoja koszula nie była zapięta pod samą szyję? Albo ile razy upiekło Ci się z mandatem ponieważ wzięłaś na ładne oczka policjanta? No właśnie… Same nieświadomie a czasami nawet i świadomie wykorzystujemy nasz wygląd.
Uprzedmiotowienie kobiet jest dla mnie zjawiskiem bardzo irytującym. Oczywiście wiem że jest grupa kobiet którym się to podoba ale ja dostaje szału. Kiedy masz sukienkę to automatycznie masz szacunek na ulicy i czujesz pełno spojrzeń na sobie ale kiedy masz dres to jesteś małą mróweczką na którą nikt nie zwraca uwagi.
Bazowanie na wyglądzie czasami jest okey ale pamiętajmy, że cycki opadną, zmarszczki się pojawią, uroda minie i wtedy nasza moc się skończy. Pamiętajmy kobiety o tym, że nie posiadamy tylko ładnej buzi. Posiadamy też swoje ja i swoją wyjątkową osobowość którą możemy zabłysnąć na wiele możliwych sposobów.
Chcemy równouprawnienia i szacunku to nie dawajmy powodów do tego aby mężczyźni postrzegali nas jak zabawki. Pamiętajmy że wygląd to nie wszystko i teraz w naszych rękach spoczywa sprawa rozwiązania tych stereotypów albo je obalimy i pokażemy że jesteśmy na tyle kompetentne albo zginiemy w stłamszonym świecie w którym główną zasadą jest to aby kobieta wyglądała dobrze a niekoniecznie miała coś w głowie.
To tyle z mojej strony. Dajcie znać w komentarzach czy zgadacie się ze mną.
Dobrej nocy 🙂

See Bloggers Łódź

Ahoj Przygodo
Zobacz również

Jogurt naturalny w sałatkach – moje wiosenne przepisy
16 kwietnia 2019
10 żywieniowych i jedzeniowych ciekawostek
29 czerwca 2021
2 komentarze
Adrian
Dobrze, że nie jestem kobietą 😀
Marta Łuczak
😀